 Otzymalismy dane dotyczące pogrzebu świetej pamięci Bogdana Szompki:
Otzymalismy dane dotyczące pogrzebu świetej pamięci Bogdana Szompki:
        Pogrzeb odbedzie się we wtorek 23 lidtopada 2004 r.  
          Msza święta w intencii Bogdana rozpocznie się o godzinie 11:00 w kosciele przy ulicy Kobielskiej 10 (niedaleko Ronda Wiatraczna).
        Pochówek będzie miał miejsce na Cmentarzu Brudnowskim (wejscie od ulicy Odrowąża)
        ***
        To list i zdjęcie, które nadesłał do nas jeden z kolarzy ronda:
        
        
Jak trudno jest uwierzyć, że nigdy nie zobaczymy Bogdana na rondzie. 
        Dla mnie jest to tak nierealne, że trudno w to uwierzyć. 
        
          Ja zapamietam Bogdana jako człowieka który umiał wspaniale opowiadać, z charakterystycznym dla siebie humorem i swadą. 
        Dzięki Tobie i Twoim opowieściom poznałam bliżej życie - nie tylko kolarza.
         
        Nie zapomnę jak równo rok temu wracaliśmy z niedzielnego treningu przez Nowy Dwór. Jako dwaj ostatni urwani przez zasadniczą grupę. Przepiękne okolice, sady, domy przy rynku i uliczka, z której nagle tuż przed Bogdanem wyjechał samochód. Szczęśliwie ominąwszy go - pouczył po kolarsku kierowcę. 
         
        Miałaś, Bogdanie, w sobie najlepsze kolarskie cechy: uczciwość, rzetelność, pracowitość i koleżeńskość. 
         
        W moim odczuciu wiedział kiedy na trasie zwolnić i uspokoić grupę. Miał dużą życiową mądrość.
         
          Teraz patrząc  tylko na Twoją fotografię zrobioną kilka dni temu na zakończeniu sezonu kolarskiego 2004r. , na Twój kolarski strój w którym zostałeś zaklęty na wieczność. 
         
        
        
          Rondo będzie uboższe bez Ciebie i już nie takie samo.
         
        Jak nauczał św. Augustyn nic na ten świat nie przynosimy i nic z tego świata wynieść nie możemy ale Bogdan wyniósł z tego świata - pytacie mnie co - odpowiem wam mój podziw.
         
        
          pogrążeni w smutku - Koledzy z ronda 
         
              Co było przyczyną śmierci? Tego nie wiem. Wiem że chorował na serce, leżał w szpitalu - wiem że pomimo swojej choroby bardzo chciał jeździć na rowerze.
        
        
         
        Grzegorz Heintze